poniedziałek, 25 maja 2015

Rozdział II - nieźle zmachana, ale i zaskoczona

Piątek
*Perspektywa Marty*
Otworzyłam oczy i sięgnęłam po telefon jak zawsze. Spojrzałam na ekran i zobaczyłam, że jest 11:23. Zeszłam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i się ubrałam. Zeszłam na dół i zobaczyłam babcię pijącą herbatkę. Moją przygodę w kuchni rozpoczęłam jak zawsze.
- Dzień dobry – powiedziałam dając babci buziaka w policzek
- Dzień dobry – uśmiechnęła się – Tom dzwonił
- Naprawdę, a co chciał? – zdziwiłam się
- Mówił, że od razu jak wstaniesz masz pójść do baru, bo niezłe tłumy ma – powiedziała babcia
- Aha, ok to ja już pójdę – powiedziałam chwytając kanapkę z dżemem i wyszła z domu żegnając się z babcią
Szłam dość szybkim krokiem do baru jedząc kanapkę. Ludzie się na mnie trochę dziwnie patrzyli, ale co poradzę, głodna jestem. Doszłam do baru i ledwo co przecisnęłam się do lady, gdzie był Tom. Naprawdę niezłe tłumy.
- Matko, co tu się dzieje? – zapytałam przeskakując za ladę
- One Direction się stało – powiedział i pokazał na stolik, gdzie siedzieli
- Boże, dobra – mówiłam
- Weź pomóż – powiedział Tom, więc przytaknęłam
Pomogłam Tomowi z tymi wszystkimi ludźmi, a głównie z tymi fankami. Zbierałam zamówienia i podawałam je do kuchni, a następnie podawałam posiłki. Boże jakie to męczące. Obsłużenie tych wszystkich ludzi zajęło nam chyba z godzinę i wreszcie był spokój. Wszyscy siedzieli i mieli buzie zatkane jedzeniem. Oparłam się o szafki i usiadłam na podłogę, a Tom razem ze mną.
- Boże, co to było – powiedziałam zgarniając włosy
- Dzięki, za pomoc – uśmiechnął się
- Spoko – odparłam odwzajemniając uśmiech i przybiliśmy żółwika
- Przepraszam – usłyszeliśmy głos zza lady
- Dobra, ja się tym zajmę – powiedziałam do Toma i wstałam, po czym odpowiedziałam – tak, słucham?
- Można prosić rachunek? – zapytał chłopak i wtedy rozpoznałam w nim Louisa z One Diection
- Jasne – odpowiedziałam i skasowałam ich zamówienie – razem będzie 42.34$
- Proszę – powiedział chłopak podając pieniądze, a ja mu podziękowałam i wtedy doszła reszta załogi
- Już? – zapytał Harry Louisa
- Tak, możemy iść – powiedział Louis
- Ej, chłopaki patrzcie – usłyszałam głos Zaina i wszyscy się na niego spojrzeli
- Konkurs karaoke? – zdziwił się Louis
- Macie ochotę porywalizować z innymi? – zapytał Zain chłopaków
- Weź oni nie mają szans – powiedział Harry
- No to, będziemy nagrodą – powiedział Zain
- Że co? – zdziwili się chłopacy
- Zwycięzca będzie mógł z nami zaśpiewać – dopowiedział i wtedy przestałam ich słuchać
Usiadłam się obok Toma, a chłopacy tam cały czas dyskutowali. Eh, nieźle się zmachałam. Widać było, że Tom też się zmachał. Spojrzałam na niego, a on na mnie i zaczęliśmy się śmiać. Głupawka atakuje. Tom wstał i podał mi rękę, po czym oboje już staliśmy za ladą, a One Direction wyszli z baru. Siedziałam z Tomem cały dzień w barze i na końcu pomogłam mu posprzątać. Wzięłam miotłę i zaczęłam zamiatać, a on coś grzebał przy nagłośnieniu.
- Właściwie to, kiedy jest ten konkurs? – zapytałam w pewnym momencie
- W tą niedzielę, a co? – zapytał odpowiadając na moje pytanie
- Nie tak tylko – odparłam
- Szybka próba? – zapytał, a ja przytaknęłam
Włączył mi jedną z piosenek Seleny Gomez. Zrobiłam sobie próbę. Boże jak ja kocham śpiewać. Piosenka się skończyła, a ja wróciłam do zamiatania. Koło godziny 19 wróciłam do domu i od razu kipłam się na kanapę. Wtedy też przyszła babcia i położyła mi odgrzany obiad na stoliku.
- Kofam Cię – wydusiłam z siebie i zaczęłam wcinać
 Babcine obiady są takie pyszne. Zjadłam wszystko co mi dała i obejrzałam z nią jakiś serial. Koło 21 obie poszłyśmy do swoich pokoi. Ja jak zwykle grzebałam coś w laptopie i spać poszłam koło północy.
*Perspektywa Nialla*
Wróciliśmy z chłopakami do domu, ale cały czas rozważaliśmy myśl Zaina o tym, aby zaśpiewać z zwycięzcą. Po kilku godzinach namawiania Zaina ulegliśmy mu i  się zgodziliśmy.
- Dobra niech Ci będzie – odezwał się Harry
- No w końcu – powiedział
- Ej, a widzieliście tą dziewczynę? – zapytał się nas w pewnym momencie Louis
- Którą? Tam było sporo dziewczyn – dopowiedział Liam
- Tą za ladą, co mi rachunek dała – dokończył
- Tą ładną brunetkę? – zdziwił się Harry
- No tak – odpowiedział – nawet o autograf nie poprosiła
- Może się bała? – powiedziałem
- Nie, w końcu rozmawiała ze mną normalnie – powiedział Louis
- No to ja już nie wiem, spytaj się jej – powiedział Harry

Umówiliśmy się z chłopakami, że pójdziemy tam jeszcze jutro. Z jednej strony, aby powiedzieć, że chcemy zaśpiewać ze zwycięzcą, a z drugiej, że Louis ma kilka pytań do tej dziewczyny.

Rozdział I - zwykły dzień :)


Boże, jeszcze tylko jeden tydzień przerwy wiosennej. Mógłby być jeszcze jeden. Dobra, a tak właściwie to która godzina? Otworzyłam oczy i sięgnęłam po telefon, który leżał na szafce nocnej. Zerknęłam i była 10:34. Eh, pora wstać. Zczłapałam się z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, po czym wróciłam do pokoju i wyciągnęłam ciuchy. Ubrałam się i zeszłam na dół do kuchni, gdzie zastałam babcię.
- Dzień dobry – powiedziałam dając jej buziaka w policzek
- Dzień dobry – uśmiechnęła się – co masz w planach dzisiaj?
- Idę do Toma do baru – odparłam wyciągając płatki z szafki – a dlaczego pytasz?
- Może byśmy poszły wieczorem na małe zakupy? – zaproponowała, a ja usiadłam przy stole
- Jasne – uśmiechnęłam się – do centrum?
- Tak – odparła – przy okazji odświeżymy swoje szafy
- Babciu – zaśmiałam się
Rozmawiałam z babcią przez całe śniadanie. Właściwie to rozmawiałam z nią przez cały poranek, bo do Toma poszłam o 12:13. Przed wyjściem poprawiłam jeszcze włosy i wyszłam. Szłam spokojnie ulicą patrząc na tych wszystkich zabieganych ludzi. Jeszcze kilka lat i to ja tak będę biegać w pracy. Chwilę później byłam już barze. Dzisiaj pustki coś tu nie gra.
- Cześć – mówiłam wchodząc – co tak pusto?
- Cześć – odpowiedział Tom – One Direction są w parku i wszyscy tam poszli
- Eh, współczuję im – odparłam
- A ty tam nie idziesz? – zapytał
- Sory, ale nie jestem taka jak one – odpowiedziałam
- Wiem, ty jesteś inna – mówił – taka głupsza
- Ej – zaśmialiśmy się – wielkie dzięki
- Nie no, sory – dopowiedział – ale wiesz jutro już tutaj będą tłumy
- Dlaczego? – zdziwiłam się
- Bo ja tak mówię – zaśmiał się- a właśnie w niedzielę jest konkurs karaoke, liczę, że zaśpiewasz
- No jasne – uśmiechnęłam się
Siedziałam z Tomem w barze przez pół dnia. Rozmawiałam z nim i trochę tańczyłam tak do godziny 16:43. Wtedy zorientowałam się, która godzina i poszłam do domu, bo w końcu byłam umówiona z babcią na zakupy. Pożegnałam się z Tomem i udałam się do domku. Babcia była już poszykowana, więc od razu poszłyśmy do centrum handlowego. Weszłyśmy do kilku sklepów i już byłyśmy obkupione. Taa… To miały być małe zakupy. Po dwóch godzinach chodzenia po sklepach usiadłam się z babcią w kawiarni i zamówiłyśmy po ciastku. Zjadłyśmy je na miejscu i koło 20 wróciłyśmy do domu. Babcia zmęczona poszła do swojego pokoju, a ja również udałam się do swojego, lecz włączyłam laptopa i coś w nim ryłam przez jakieś trzy godziny. Oznacza to, że w krainę snów odpłynęłam jakoś o 23.
*Perspektywa Liama*
Ten dzień w parku z tymi fankami był bardzo męczący. Wróciliśmy razem z chłopakami do domu i walnęliśmy się na kanapę.
- Padam na twarz – powiedział Zain
- Nie tylko ty – dopowiedział Niall
- Dlaczego te dziewczyny nie mogą nas lubić za to kim jesteśmy, a nie za naszą urodę? – zapytałem w pewnym momencie
- No właśnie – obudził się Louis – dziewczyna ideał, mówcie
- Miła – powiedział Niall
- Zabawna – odpowiedziałem
- Lubi nas za to kim jesteśmy – powiedział Zain
- Ładna – dopowiedział Harry
- Ty tylko o urodzie myślisz – powiedział Louis
- A chciałbyś chodzić z pasztetem? – zapytał Harry
- Nie – odpowiedział Louis
- No właśnie – powiedział Harry
- Dobra chłopaki już cicho – mówił Niall – próbuję sobie wyobrazić taką dziewczynę
- Ach, to próbuj – powiedziałem i zasnąłem
--------------------------------------------------------------------------------------------
Ach, ten pierwszy rozdział. Jeśli się podoba proszę o komentarze, to bardzo motywuje. Tak na marginesie cofnęłam się rok do tyłu i chłopacy są o rok młodsi. ;)

Bohaterowie :)

Marta Cromvel – lat 17, brunetka, niebieskie oczy, szczupła, niska (165 cm wzrostu), miła, sympatyczna, zabawna, szalona, kocha śpiewać i tańczyć, jej rodzice mieszkają we Włoszech, a ona z babcią w Londynie, ma starszego brata, studiuje medycynę, kumpluje się z Tomem
Sofia Cromvel – lat 68, siwa, brązowe oczy, babcia Marty, miła, czuła, kocha swoją wnuczkę Martę, stara się być babcią na czasie
Niall Horan – lat 20, blondyn, niebieskie oczy, wysportowany, 173 cm wzrostu, miły, sympatyczny, zabawny, czuły, piosenkarz, jest w zespole One Direction
Zain Malik – lat 22, szatyn, brązowe oczy, wysportowany, 170 cm wzrostu, miły, sympatyczny, zabawny, czuły, piosenkarz, jest w zespole One Direction
Liam Payne – lat 20, brunet, brązowe oczy, wysportowany, 177 cm wzrostu, miły, sympatyczny, zabawny, czuły, piosenkarz, jest w zespole One Direction
Louis Tomlinson – lat 22, brunet, szare oczy, wysportowany, 172 cm wzrostu, miły, sympatyczny, zabawny, czuły, piosenkarz, jest w zespole One Direction
Harry Styles – 20 lat, brunet, zielone oczy, wysportowany, 180 cm wzrostu, miły, sympatyczny, zabawny, czuły, piosenkarz, jest w zespole One Direction
Marco Cromvel – lat 21, brunet, niebieskie oczy, wysportowany, 180 cm wzrostu, miły, sympatyczny, zabawny, pracuje jako kierownik firmy, brat Marty

Tom Brauwn – lat 21, szatyn, niebieskie oczy, wysportowany, 180 cm wzrostu, miły, sympatyczny, zabawny,  prowadzi swój własny bar z karaoke, kumpluje się z Martą

Witam :)

Cześć :)
Mój blog będzie opowiadaniami o dziewczynie, która poznała One Direction. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Zachęcam do komentowania, gdyż to zachęca mnie do dalszego pisania. Będę się starała publikować minimum dwa rozdziały dziennie.
Miłego czytania ;)